Obecny człowiek, żyjący w zamożnych państwach świata, ma przynajmniej kilka przyrządów elektronicznych. W XXI stuleciu mało kto ma jeszcze w domu aparaty na kliszę, aparaty cyfrowe stały się normą. W zasadzie każdy człowiek nabył jakiegoś rodzaju komputer. Większość społeczności ma działający odbiornik telewizyjny. Mało kto wie, jak sporo urządzeń w naszym otoczeniu jest moderowanych przez komputery.

Nasycenie technologiami świata to oczywiście wielki sukces ludzkości, lecz również i znaczne niebezpieczeństwo. W dwudziestym stuleciu świat widział wielką wojnę totalną, potem nad państwami zawisła groźba zagłady atomowej. Dziś wydaje się, że zbrojny spór światowy będzie polegał na batalii cyfrowej. W ciągu najbliższych paru lat pokazały się niepokojące wiadomości o zaawansowanych wirusach sieciowych, które zostały stworzone do paraliżowania infrastruktur teleinformatycznych. Co to oznacza w praktyce? Imaginuj sobie, że w dużych miastach świata upadają systemy komunikacyjne, staje metro. Smartfony stają się bezużyteczne. Co najgroźniejsze dla gospodarki, przestają funkcjonować giełdy papierów wartościowych. wielka część elementów systemu obronnego wielu krajów opiera się na internecie. Współczesna wojna komputerowa umie podbić właściwie każde państwo na świecie. Wyrafinowane wirusy umieją kasować dyski twarde, aparaty cyfrowe i inne urządzenia elektroniczne.

Aby bronić się przed tym nowym zagrożeniem, niektóre rządy założyły specjalne agencje do przeciwdziałania nowej agresji. Najbardziej efektywną obronę zbudowały naturalnie Stany Zjednoczone. To bierze z tego, że te państwo jest najpopularniejszą ofiarą ataków online. Obecnie na mocarstwo cyfrowe wyrasta Chińska Republika Ludowa. Dużo zamieszania w dziedzinie bitew wirusowych powoduje również Federacja Rosyjska. Duże zagrożenie cyberwojen leży w tym, że niesamowice trudno jest odkryć prawdziwych prowodyrów ataku.

Author: A.T.